Angelnatiii

W tej paletce cieni zakochałam się od pierwszego zdjęcia, które zobaczyłam na instagramie. Wygląda ona dosłownie jak tabliczka czekolady. Czytałam wiele opinii na jej temat i wszystkie jak dotąd były pozytywne, więc postanowiłam, że ja też muszę ją mieć. Paletka jest z firmy I ♥ makeup. Poszperałam trochę w internecie i znalazłam drogerię, w której sprzedawane są te paletki. Są to drogerie Superdrug, korzystając z okazji, że mój chłopak wybierał się do Anglii na parę dni, poprosiłam go żeby przywiózł mi taką paletkę. I tak też zrobił, od dzisiaj jestem właścicielką tej przepięknej paletki 16 cieni. Z tego co widziałam na stronie drogerii i na instagramie mamy do wyboru 4 wersje kolorystyczne tej paletki, jest ona dostępna w kolorze różowym, żółtym, jasnym brązowym i ciemnym brązowym. Moja paletka jest w odcieniu ciemnego brązu i nazywa się Death by chocolate. W każdej paletce kolory cieni różnią się od siebie, myślę, że to bardzo dobry pomysł dzięki któremu każdy znajdzie swoje ulubione kolory cieni :). Cena paletki to 8 funtów. W paletce znajdują się cienie matowe i błyszczące, do tego każdy cień ma swoją nazwę. Dzięki niej możemy stworzyć makijaż dzienny oraz mocniejszy wieczorowy. Serdecznie polecam każdemu taką paletkę dla siebie lub jako prezent.

Błyszczyk posiadam zaledwie kilka dni i już mogę stwierdzić, że jest on moim ulubieńcem. Muszę stwierdzić, że sama jestem zaskoczona wyborem błyszczyka, ponieważ w swojej kolekcji kosmetyków do ust nie posiadałam ani jednego. Dostałam kartę podarunkową do Douglasa od mojego chłopaka i nie wiedziałam do końca co wybrać, ale ostatecznie zdecydowałam się na ten błyszczyk z Nyx. Jest on naprawdę bardzo dobrze napigmentowany, długo utrzymuje się na ustach.
Serdecznie mogę go polecić każdemu kto szuka błyszczyka w stonowanym odcieniu brudnego różu.

W zeszłym roku byłam na wakacjach w Bułgarii. W mieście, w którym mieszkałam nie było dosłownie nic, tylko hotele i plaża. Nie było żadnych sklepów ani barów a tym bardziej stoiska z pamiątkami. Jedyne pamiątki jakie udało mi się tam kupić to słodycze, które kupiłam na lotnisku.
Więc pewnego dnia postanowiłam, że sama stworzę sobie pamiątką z tego wyjazdu. Poszłam na plażę i nazbierałam tyle muszelek ile tylko dałam rade zmieścić do plastikowych kubków z hotelu.
Kiedy wróciłam już z wakacji, postanowiłam kupić przeźroczyste wazony na moje muszelki, ale nigdzie nie mogłam takich znaleźć. Jednak w końcu udało mi się je kupić. Pochodzą one z Pepco, kosztowały około 15zł.



Wazony są całe przeźroczyste ozdobione pięknym kokardkami i serduszkami z napisem "love" lub "home".



Taka pamiątka z wakacji może też służyć jako element wystroju pokoju. Myślę, że wygląda to naprawdę ładnie i pasuje do każdego wnętrza.

Tematem dzisiejszego posta jest mini haul zakupowy, czyli rzeczy, które kupiłam wczoraj będąc w galerii. Na zakupy udałam się z myślą kupna nowej torebki, jednak nie skończyło się tylko na niej:)
W galerii, która znajduje się w mojej miejscowości nie ma zbyt wielu sklepów, więc zakupy nie zajęły mi dużo czasu. Pierwszym sklep, który odwiedziłam to Mohito. I w tym właśnie sklepie kupiłam rzecz, z której jestem najbardziej zadowolona, jest to biała bluzka w pieski. Bluzka jest biała, pokryta pieskami z różową kokardką. Materiał, z którego jest wykonana przypomina mgiełkę, bluzka nie jest obcisła, nie przylega do ciała, układa się typowo jak koszula mgiełka. Kupiłam rozmiar S, ponieważ zostały tylko dwie bluzki w rozmiarze S i L, ale myślę, że ten rozmiar jest idealny dla mnie. Jej koszt to 39.99zł. A tak prezentuje się mój nowy nabytek :






Kolejną rzeczą, którą kupiłam jest torebka, jest to zwykła, klasyczna, czarna torebka, która pasuje do każdej stylizacji. Od dawna szukałam takiej torebki i w końcu ją znalazłam. Torebkę kupiłam w sinsayu, udało mi się akurat trafić na przecenę i kupiłam ją za jedyne 49.99 zł. Torebka jest solidna i bardzo dobrze wykonana, nie jest do końca czarna, ponieważ posiada złote wstawki. Dużym plusem tej torebki jest to, że posiada ona doczepiany długi pasek, osobiście nie wyobrażam sobie nosić torebki na tak krótkich ramiączkach, więc długi pasek jest u mnie konieczny. Tak prezentuje się torebka:

Dzisiaj przychodzę do was z przepisem na przepyszne bananowe pancakes. Przepis jest bardzo prosty, a przygotowanie naleśniczków nie zajmuje dużo czasu :). Życzę smacznego !

Potrzebne składniki :
* banany (według uznania, ja zwykle daje 3)
* 1,5 szklanki mąki pszennej
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* 2 łyżeczki cukru pudru lub zwykłego cukru
* 1 łyżka cukru waniliowego
* 2 jajka
* 0,5 szklanki oleju roślinnego
* 1 i 1/3 szklanki mleka

Przygotowanie :

* Mąkę wsypać do miski, dodać proszek do pieczenia, cukier, cukier waniliowy. Wszystko wymieszać, a następnie dodać jajka, olej roślinny oraz mleko. Banany obieramy ze skórki i kroimy na mniejsze kawałeczki. Możemy je wcześniej rozgnieść widelcem, aby nie powstały żadne grudki w cieście ( jednak można ominąć ten krok i wrzucić banany do naszej masy i razem wszystko zmiksować ). Zmiksować mikserem na gładką masę, tylko do połączenia się składników. Ciasto można odstawić aby odpoczęło na około 15 minut, ale nie jest to konieczne.

* Rozgrzać patelnię, a na jej środek wylać wcześniej przygotowaną masę ( starajmy się aby nasza masa po wylaniu na środek przybrała formę koła ). Najlepiej jest nakładać nasze ciasto chochlą, wtedy uda nam się utrzymać kształt. Grubość naleśniczków to już kwestia indywidualna, jak kto lubi. Smażymy je do tego momentu aż nabiorą one koloru i wtedy przewracamy na druga stronę. I gotowe.

Tak prezentowały się pancakesy przygotowane przeze mnie :